sobota, 23 stycznia 2016

Dolina Pontaru, dnia 29 lipnia 1273 roku: Alembr



Brama wyziera niby otwór w palisadzie. Zamknięte, solidne wrota uniemożliwiają wejście. Ponad nimi, na wieży, stoi kilkoro żołdaków - w panującej szarówce ciężko wyrozumieć ilu dokładnie. Siedzieli i zwyczajnie marudzili. Dostrzegłszy podchodzące pod bramę postacie, wstali i wyjrzeli. Tak jak i podróżni, tak i oni, nie wiedzieli ilu ich jest i kim są - pogoda nie ułatwiała niczego. Po kilku okrzykach, marudzeniu, ktoś otworzył furtkę we wrotach. Wyszło ku nim kilkoro ludzi, z czego jeden przyjął łapówkę i wpuścił was do środka - nie indagując kto i po co. Odradził jedynie, aby nie iść w okolice garnizonu - coś ostatnio rozsierdziło dowódcę Elger'a Rotenwarta. Jak wywiedzieli się kilka chwil później, zły nastrój komendanta spowodowany był obecnością kapitana Wesleva Burga. Panowie nie przepadają za sobą i nie kryją swojej niechęci.

Odnaleźli miejsca mogące stanowić ich kwatery, a dokładniej mogli wynająć pokój w gospodzie, mogli również nająć jedną z wolnych chat - to mogli uczynić mniej, bądź bardziej legalnie.

Przebyta dotąd droga nie nastrajała ich ciała dobrze - zmęczenie i stres, brudne odzienie i zmienne warunki pogodowe - póki co nikt nie kasze, ani nie ma kataru. Choć czuć w kościach osłabienie wynikłe wielogodzinnymi zmaganiami z naturą.

Alembr dzieli się na dwie strefy - wewnętrzny, wraz z silnym donżonem i garnizonem, otoczony murem. Zewnętrzny, fortyfikowany palisadą stanowił miejsce, gdzie rezydowali miejscowi, a dokładnie dla blisko stu rodzin. Miejsca istotne: gospoda "Szczery Lis", czatownia nad bramą, chatka zielarza Ambegena, spalone domostwa niedaleko czatowni, mały magazyn cechu handlowego wraz z domem kupców, rzemieślnicza i wystawieni tak mistrzowie, rynek z tablicą informacyjną i dybami.